|
|
Wielka
Brytania - styczeń 2006 |
Teignmouth / Exeter 15-21.01.2006
W pierwszym tygodniu ferii, tj. między 15 a 21 stycznia wraz z
panem dyrektorem Markiem Citakiem odbyliśmy wizytę związaną z uczestnictwem
naszej szkoły w projekcie Socrates Comenius: "Od ciemności
do blasku". Miała ona miejsce w południowo-zachodniej części
Anglii, w hrabstwie Devon, w dwóch miastach - Teignmouth oraz Exeter.
Gospodarzami były dwie szkoły podstawowe - Hazeldown Primary School
i St. Leonard's Primary School.
W czasie naszej wizyty mogliśmy zapoznać się z brytyjskim systemem
szkolnictwa, sposobem funkcjonowania szkół, pracą nauczycieli, oraz
zacieśnić znajomości z partnerami, tak z Wielkiej Brytanii jak i
z Austrii, Niemiec, Rumunii oraz Włoch. Wiele chwil poświęciliśmy
także na pracę nad projektem.
Zarówno w malowniczym, nadmorskim Teignmouth, jak i w Exeter spotkaliśmy
się z przedstawicielami oraz merami obu miast. W Exeter przyjęci
zostaliśmy również przez zwierzchnika szkolnego okręgu hrabstwa
Devon, który odpowiadał na nasze pytania dotyczące brytyjskiego
systemu szkolnictwa. Jak się okazało jest on dość podobny do polskiego.
Dużą atrakcją był wyjazd do Parku Narodowego Dartmoor, gdzie mogliśmy
obserwować piękno angielskiej przyrody.
Pomimo złej opinii angielska pogoda dopisywała podczas całej wizyty
i nie padało, a temperatura utrzymywała się na poziomie 10°C.
Pełni wrażeń, z nowymi doświadczeniami, wróciliśmy zwiedziwszy wiele
ciekawych i wiele pięknych miejsc, jednak widząc z samolotu światła
naszej bajkowo ośnieżonej Warszawy przypomnieliśmy powiedzenie:
"wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej."
Wojciech Chmielnicki - nauczyciel j. angielskiego
|
|
Włochy
- maj 2006 |
Salerno 14-20.05.2006
14.05.06 r. o g. 8.00 spotkałyśmy się pod szkołą wraz z trzema
nauczycielkami: p. A.Stępień, p. B.Zych i p. K.Zając. Tam też pożegnałyśmy
się z bliskimi i busem pojechałyśmy do Warszawy. O g. 12.15 wsiadłyśmy
do samolotu szczęśliwe, że wszystko udało się bez problemowo. Po
ok. 20 minutach lotu kapitan zawiadomił nas, że musimy powrócić
do Warszawy. Wszyscy zaniepokojeni podnieśli alarm. Na szczęście
usterka była drobna i po godzinie ruszyliśmy do Rzymu. Stąd czekała
nas długa podróż pociągiem do Salerno. Na dworcu czekałyśmy ponad
2 godziny na p. Pinę (koordynator projektu Socrates Comenius we
Włoszech). Znużone dotarłyśmy do hotelu w Salerno. Tam od razu zasnęłyśmy.
Następny dzień zaczął się od zwiedzania szkoły. Miałyśmy szczęście,
bo do tej szkoły chodził Polak mówiący po włosku - Mateusz. Stał
się naszym tłumaczem, bo niestety niewiele osób mówiło po angielsku.
Później miałyśmy czas wolny i około g. 14.00 wróciłyśmy do szkoły.
Stamtąd poszłyśmy z dziećmi do ich domów. Tam zjadłyśmy obiad, pobawiłyśmy
się i wróciłyśmy na popołudniowe lekcje. Po zajęciach wszyscy wybraliśmy
się na spacer.
Następnego dnia wstałyśmy bardzo wcześnie, ponieważ o 7.15 miałyśmy
być na dole. Potem udałyśmy się pod szkołę. Spotkałyśmy tam naszych
wczoraj poznanych kolegów - Roberto i Francesco. Wszyscy wsiedliśmy
do autokaru i pojechaliśmy na wycieczkę do Paestom - muzeum archeologicznego.
Na lunch próbowałyśmy zjeść okropnego hamburgera z suchą bułką,
kotletem jak podeszwa i serem jak dętka od roweru. W drodze powrotnej
zabawiłyśmy się w nauczycielki dawałyśmy prywatne lekcje języka
polskiego dla naszych młodszych kolegów. Ten dzień minął bardzo
szybko.
W środę też wstałyśmy bardzo wcześnie i poszłyśmy na śniadanie.
Nikogo jeszcze nie było, więc usiadłyśmy przy stoliku na dziedzińcu.
Gdy już zaczęłyśmy jeść, coś nagle chlupnęło i opryskało Ewelinę.
Zajrzałyśmy do kubka Marysi i spostrzegłyśmy pływające tam ptasie
odchody. Zmieniłyśmy miejsce i zestawy śniadaniowe. Później zwiedzałyśmy
urząd miasta i teatr. Następnie poszłyśmy na lunch do rodzin. Ewelina
u Karmen, Marta u Valentiny, Magda u Lucii, a Marysia u Rasalii.
Po obiedzie Ewelina z Marysią i ich rodzinami poszły na spacer,
Magda pojechała na wycieczkę, a Marta oddała się konwersacji w trzech
językach: polskim, włoskim i angielskim.
Wieczorem wybrałyśmy się na operę "Carmen". O mały włos
byśmy się spóźniły więc nasze panie, które przyodziały szpilki biegły
ile sił w nogach. Opera była bardzo piękna, ale także bardzo długa.
Przy trzecim akcie byłyśmy już bardzo śpiące. Pani Agnieszka dała
nam "Ptasie Mleczko". Zanim poczęstowałyśmy nim Marysię,
usłyszałyśmy jak majaczy przez sen: "Wszystkiego najlepszego,
kochana babciu". Gdy podstawiłyśmy naszej półprzytomnej koleżance
pudełko z miękkimi czekoladkami wymamrotała jeszcze: "Ja tego
nie zjem, nie pogryzę". Później poszłyśmy na plażę zrobić kilka
zdjęć przy świetle księżyca. To była cudowna noc.
Następnego dnia zwiedzałyśmy Pompeje. Było bardzo ciekawie, szczególnie
dlatego, że przewodnik zostawił nas pośrodku ruin starożytnego miasta.
Straciłyśmy godzinę na szukanie drogi do wyjścia. Gdy nam się to
udało, poszłyśmy na lemoniadę i zakupy. Wróciłyśmy do hotelu przygotować
się na kolację w restauracji. Po powrocie do pokoju miło nam się
gawędziło. Niestety zaczęło nas dopadać zmęczenie i poszłyśmy się
myć. Nagle Marysia zorientowała się, że zginęła jej piżama. Ubrałyśmy
się szybko i zrobiłyśmy zamieszanie w restauracji tym samym przerywając
kolację dorosłym. Tak śmiesznie zakończył się ten dzień, choć Marysia
wcale nie miała ochoty się śmiać.
Piątek był już ostatnim dniem we Włoszech. Byłyśmy w Amalii. Płynąc
statkiem podziwiałyśmy piękne widoki. Później poszłyśmy na plażę.
Niestety zapomniałyśmy kostiumów, więc moczyłyśmy w morzu tylko
nogi. Ok. g. 16.00 wróciłyśmy do Salerno. Wreszcie miałyśmy czas
wolny. Bardzo się ucieszyłyśmy, bo mogłyśmy pobuszować po sklepach.
Wieczorem szłyśmy do restauracji na ostatnią już kolację. Niestety
Marta nie czuła się na siłach by zjeść ją razem z nami i została
w hotelu. W restauracji Marysia odegrała bardzo śmieszną scenkę
zatytułowaną "Łukasz kontra Maciek", w której grały ziemniaki.
Gdy wróciłyśmy do hotelu Marta już spała, a my nie byłyśmy zmęczone,
więc cały czas rozmawiałyśmy. Ok. północy Marta się obudziła, a
my zaczęłyśmy jej wmawiać, że już 5 rano i trzeba wstawać, że dzisiaj
jest wyjątkowo ciemny dzień. Marta w to uwierzyła i gotowa była
iść do łazienki. Wtedy oznajmiłyśmy jej, że to tylko żarty. Przegadałyśmy
prawie całą noc, bo żadnej z nas nie chciało się spać.
W sobotę wstałyśmy rano i poszłyśmy zjeść śniadanie. Gdy siedziałyśmy
przy stole weszła jedna pani, w tym samym czasie na dziedzińcu pojawił
się mały gołąb. Marysia powitała go słowami: "Yo ziom",
na to ta pani odpowiedziała: "Buongiorno". Nie mogłyśmy
się przestać śmiać. Później wrzuciłyśmy po "drobniaku"
do hotelowej fontanny.
Z trudnością doczołgałyśmy się wraz z naszymi dużymi bagażami do
stacji kolejowej. Podróż do Rzymu upłynęła nam wesoło. Następnie
autokarem dotarłyśmy na lotnisko. Gdy przyleciałyśmy do Polski okazało
się, że Magda zapomniała paszportu z samolotu i nie mogła przejść
przez bramkę. Przez 20 minut porozumiewałyśmy się z nią na migi.
Wreszcie paszport znaleziono i wsiadłyśmy do busa. W Radomiu byłyśmy
ok. 20.30
Pobyt w Salerno był dla nas naprawdę niezapomnianym przeżyciem.
Mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś tam wrócimy.
Ewelina Kozdra kl. VIa, Marysia Ozimek kl. VIb
Magda Włodek kl. VIc, Marta Zahorska kl. VId
|
|
Niemcy
- październik 2006 |
Planneg 15-21.10.2006
W dniach 15-21 października odbyła się wizyta robocza w szkole
partnerskiej - szkole podstawowej - Volksschule w Planegg, w Niemczech.
Planegg, to niespełna dziesięciotysięczne miasteczko położone w
malowniczej Bawarii, niedaleko Monachium. W spotkaniu uczestniczyli
nauczyciele ze wszystkich szkól pracujących w projekcie, tak więc
oprócz gospodarzy byli Anglicy z trzech brytyjskich placówek, Austriacy,
Włosi, Rumuni oraz oczywiście Polacy - nauczyciele z Bydgoszczy
i Radomia. Celem wizyty była wymiana doświadczeń dotyczących realizacji
projektu w naszych szkołach w roku szkolnym 2005/06 i 2006/07 oraz
zaplanowanie działań na kolejny rok. Poznaliśmy też system niemieckiego
szkolnictwa. Odwiedziliśmy zarówno przedszkole jak i gimnazjum,
poznając specyfikę pracy tych placówek.
Jednak najwięcej czasu spędziliśmy w zaprzyjaźnionej szkole. Tam
powitano nas bardzo uroczyście przepiękną akademią przygotowaną
w europejskim stylu. Były symbole każdego z krajów i ciekawostki,
wnikliwe pytania uczniów do przedstawicieli wszystkich nacji i wymiana
upominków. Gorące powitanie czekało nas również w poszczególnych
klasach, gdzie dzieci zadawały mnóstwo pytań dotyczących naszej
szkoły i miasta. Otrzymaliśmy również listy dla naszych uczniów.
Jednym z najważniejszych elementów wizyty była prezentacja pracy
każdej ze szkół uczestniczących w projekcie. Wszyscy nauczyciele
przedstawiali zrealizowane zadania i wymieniali między sobą produkty
projektów i listy uczniów. Wspólnie napisaliśmy także projekt na
ostatni rok współpracy, który każda ze szkół prześle do oceny do
Agencji Narodowej w swoim kraju.
Każdej wizycie roboczej towarzyszy wymiana kulturalna. Nasi niemieccy
partnerzy pokazali nam piękno stolicy Bawarii - Monachium. Mieliśmy
możliwość oglądania najciekawszych budowli tego miasta i poznania
jego historii i tradycji. Podziwialiśmy też zamki, kościoły i malownicze
miejscowości u podnóża Alp Bawarskich.
Agnieszka Stępień - koordynator projektu
|
|
Rumunia
- maj 2007 |
Varias 20-26.05.2007
W dniach 20-26 maja 2007 r. uczestniczyliśmy w spotkaniu z partnerami z Anglii, Austrii, Niemiec, Włoch i Rumunii.
Spotkanie odbyło się w Varias, rumuńskiej miejscowości znajdującej się w południowo-wschodniej części kraju.
Przywitano nas w miejscowej szkole bardzo serdecznie, chlebem i solą.
Obejrzeliśmy budynek, przyglądaliśmy się prowadzonym przez rumuńskich nauczycieli zajęciom edukacyjnym,
wymieniliśmy się doświadczeniami z pracy z dziećmi.
Okazało się, że w Rumunii skala ocen rozpięta jest między 1 a 10. Promocję do następnej klasy
otrzymują uczniowie z ocenami od 4 do 10. W przypadku ocen niższych uczniowie mają poprawki.
Na holach szkoły znajdowały się gabloty z pracami uczniów z krajów partnerskich, m.in. z Polski.
Spotkaliśmy się także z gospodarzami gminy Varias, z merem i jego zastępcą. Otóż Varias obejmuje 3 wsie
i liczy około 6 tysięcy mieszkańców, którzy głównie zajmują się rolnictwem.
W miejscowym Domu Kultury odbył się Festiwal Etnokulturowy. Występowały w nim grupy rumuńskie oraz 5 grup mniejszości
narodowych (Niemcy, Serbowie, Romowie, Węgrzy, Ukraińcy). Uczestnicy zaprezentowali swoje umiejętności taneczne i wykonywali
piękne, ludowe pieśni.
Oczywiście całą grupą zwiedzaliśmy dwa miasta: Timiszoarę i Sigiszoarę.
Timiszoara, czyli Mały Wiedeń to miasto, w którym rezydował król węgierski.
To w tym mieście, pierwszym w Europie, zabłysły w latach osiemdziesiątych XIX wieku latarnie elektryczne.
Atrakcyjnym miejscem ze względu na średniowieczne zamki jest Sigiszoara. To tu, w budynkach powstałych
w XV wieku mieszkają współcześni Rumuni. Oczywiście budowle te są przystosowane do eksploatacji.
Wzruszyła nas gościnność naszych rumuńskich partnerów i zaangażowanie miejscowych nauczycieli oraz rodziców uczniów,
by pobyt wszystkich gości przebiegł owocnie i przyjemnie.
pp. Bożena Michalska, Beata Bernat, Adelajda Pacholec
|
|
Polska
- październik 2007 |
Radom 14-17.10.2007 / Bydgoszcz 17-20.10.2007
Już po raz czwarty w progi naszej szkoły zawitali nauczyciele z krajów europejskich realizujących wraz z nami projekty
w ramach Programu, który do tego roku miał nazwę Socrates Comenius, a teraz nosi nazwę Lifelong Learning Program Comenius
("Uczenie się przez całe życie").
Po raz pierwszy byli to partnerzy z projektu, który realizujemy od trzech lat: "Od ciemnoci do blasku - rozwój świadomości człowieka
poprzez kulturę europejską". Odwiedzili nas goście z Austrii - koordynator projektu, Niemiec, Rumunii, Włoch, Polski - Bydgoszcz oraz
trzech szkół brytyjskich.
Osiemnastoosobowa grupa nauczycieli została uroczyście powitana przez uczniów i nauczycieli naszej szkoły w poniedziałek 15 października b.r.
Gościła też u Pana Prezydenta Radomia. Obejrzała lekcje prowadzone w klasach młodszych i starszych. Podczas spotkania projektowego
dzielono się spostrzeżeniami z realizacji projektu. Drugi dzień pobytu wypełniły naszym gościom: zwiedzenie wystawy "Wczoraj i dziś Radomia", poznanie systemu szkolnictwa w Polsce oraz
wizyta w Zespole Szkół Samochodowych. Następny dzień goście spędzili na wycieczce w Warszawie, gdzie podziwiali Zamek Królewski oraz Starówkę. Druga część wizyty odbyła się w Bydgoszczy.
p. Agnieszka Stępień
|
|
Austria
- maj 2008 |
Gleisdorf 5-10.05.2008
W dniach 4.05.08-9.05.08 nauczyciele ze wszystkich szkół partnerskich spotkali się w Gleisdorf na wizycie
studyjnej podsumowującej trzyletnią pracę w projekcie. Naszą szkołę reprezentowała czteroosobowa delegacja w składzie
p. dyrektor Tadeusz Ozimek, p. Agnieszka Stępień - koordynator, p. Katarzyna Zając - nauczyciel języka angielskiego
i p. Jolanta Chrzanowska - nauczyciel kształcenia zintegrowanego. W pierwszym dniu wizyty nauczyciele spotkali się z dyrekcją,
nauczycielami i uczniami Europa-Hauptschule. Byli też gośćmi Urzędu Miejskiego.
Drugi dzień był poświęcony poznaniu regionu i jego tradycji. Gospodarze pokazali nam farmę ekologiczną,
gdzie uprawia się min. ponad sto odmian pomidorów. Mieliśmy również możliwość kosztowania oleju z pestek dyni
i oglądania procesu jego produkcji w rodzimej przetwórni. Gleisdorf to miasteczko słońca, jego mieszkańcy wykorzystują
energię słoneczną w gospodarstwach domowych. Kolejnego dnia podziwialiśmy stolicę Austrii - Wiedeń.
Zwiedzaliśmy piękne pałace i spacerowaliśmy ulicami starego miasta.
Bardzo ważnym wydarzeniem był Dzień Europejski, podczas którego każdy z krajów partnerskich prezentował potrawy,
stroje i elementy charakterystyczne dla swojego regionu. Nie zabrakło też krótkich występów partnerów oraz wspólnych piosenek
i tańców. Było to święto dla całego Gleisdorf, uświetnione obecnością Ministra Edukacji tego regionu.
Mieliśmy też możliwość poznania systemu szkolnictwa austriackiego oraz odwiedzenia każdego typu szkół.
Każdego dnia spotykaliśmy się na spotkaniach projektowych, aby ostatecznie opracować produkty końcowe
oraz przeprowadzić ewaluację i wnioski z trzyletniej współpracy. Przy wymianie podarunków i pożegnaniach nie zabrakło
łez i zapewnień o dalszej współpracy.
p. Agnieszka Stępień - koordynator projektu
|
|
|